Jan Berdyszak: Puste = prawie wszystko

22 marca – 12 maja 2019

Organizator: Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie
Partner: Galeria Piekary

Wystawa czynna: od wtorku do niedzieli w godzinach 11:00 – 19:00
POZIOM 1 [Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie]

Kurator: Cezary Pieczyński


WYZNACZONE MIEJSCE jako PUSTE w kontekstach artystycznych
i innych daje możliwość samoczynnego łączenia TERAZ
z poczuciem PIERWOTNOŚCI. Ta łączność jest szczególnie istotna w sztuce
o problematyce wszechogarniającej – łączącej:
wiem i nie wiem, jest i nie ma, tak i nie.

Tylko kontekst pustki może ujawnić
wartości pełne zarówno w sztuce jak i w życiu – tak, jak
bezsensowność wyłania sensy.

Jan Berdyszak, 1970-1973, notatki

Jan Berdyszak (1934–2014) był artystą kojarzonym przede wszystkim ze środowiskiem poznańskim. W 1958 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Choć uczęszczał do pracowni rzeźby prof. Bazylego Wojtowicza, już w czasie studiów eksplorował szerokie spektrum mediów artystycznych: także malarstwo, grafikę, zajmował się całe życie scenografią teatralną.

Jeszcze przed ukończeniem studiów artysta prezentował swoje malarstwo i grafikę publicznie, a także, co charakterystyczne dla jego całego dorobku, zapoczątkował organizowanie prac w cykle, czego przykładem jest choćby cykl Kobieta z kwiatem z 1957 roku. Do początku lat 60. uprawiał sztukę przedstawiającą — stąd częste studia nad martwą naturą, zainteresowanie przestrzenią. Z biegiem lat coraz bardziej syntetyzował formy ukazywanych przedmiotów, operując przy tym rozbijanym na jednolite plamy barwne kolorem, często jaskrawym i zestawianym poprzez kontrast. Abstrahował formy przedmiotów, by tym lepiej dostrzec to, co istnieje i wydarza się pomiędzy nimi — przestrzeń, powietrze, pustkę, czyli kategorie nad którymi refleksję będzie snuł całe życie.

Lata 1958–1960 okazują się przełomowe w twórczości Jana Berdyszaka — w tym czasie wypracowywał własny system widzenia i rozumienia rzeczywistości. Powstały jego pierwsze całkowicie abstrakcyjne gipsoryty z cyklami kół i elips (np. prace z cyklu Czarne formy).

Egzemplifikacją jego twórczości z lat 1962–1964 jest cykl obrazów Koła podwójne i Kompozycje kół. Berdyszak przemyśliwał zagadnienie formatu dzieła i końcowo uwolnił obraz z odseparowującej go od przestrzeni ramy. Prace te nazwał formatami integralnymi. W ciekawy sposób opisuje Kompozycje kół Berdyszaka Bożena Kowalska, zauważając przy tym odniesienia artysty do hinduizmu i filozofii buddyjskiej, co przekłada na refleksje o charakterze ontologicznym:

To założenie kompozycyjne spiętrzonych nad sobą kół, nie posiadające analogii w sztuce europejskiej, prowadzi do skojarzeń ze sztuką tantryczną. […] Berdyszak nawiązuje zawsze w swych pracach do spraw uniwersalnych, związanych z bytem człowieka i egzystencją wszechświata. W tym kontekście zagadnienie przestrzeni bezpośrednio związanej z obrazem jest ściśle sprzęgnięte z wyobrażeniem przestrzeni nieskończonej, przestrzeni warunkującej byt.

Powstają w tym czasie również pierwsze rzeźby w metalu — artysta zarysowywał tylko strukturę rzeźby, której forma była lekka i nieskoncentrowana, operował często splątaną, zawiłą linią sugerującą ruch, a w samej rzeźbie esencjonalna okazała się nie materia, a przestrzeń, przepływ powietrza (np. Rysowana II; Stal i powietrze, 1965). Późniejsze rzeźby ze stali stają się bardziej masywne i domknięte, dookreślające rzeczywistość poprzez silny kontur (np. Rzeźba II, 1968, stal miedziowana).

Choć w 1965 roku rozpoczął pracę na macierzystej uczelni obejmując Pracownię Rzeźby, zapoczątkował też nowy cykl obrazów, w których poddawał reorganizacji nie zewnętrze dzieła, ramę obrazu, a jego wnętrze, wykrawając zeń środek. Istotę obrazu stanowić miała teraz przestrzeń wcześniej niezwiązana z samym dziełem i niezaplanowana dla niego. Pierwszym takim obrazem był Obraz strukturalny z otworem, ale koncepcję artysta rozwijał w dalszej twórczości, czego przykładem są choćby cykle z lat 70. pt. Miejsce nieopustoszałe (deska) czy Dwie wartości przestrzenne (gwasz na papierze).

W 1966 roku Berdyszak rozpoczął jeden z ważniejszych cyklów obrazów: Requiem. Prace te najczęściej zakomponowane były na planie przywodzącym na myśl płytę nagrobkową lub tablice Mojżeszowe z Dekalogiem. Bożena Kowalska w publikacji o Janie Berdyszaku z 1979 roku (s. 33, 35) pisze o tym cyklu:

U źródeł każdej z prac tego cyklu leżał intencjonalnie opracowany przez twórcę, określony program ideowo-symboliczny. Posiłkował się tu artysta znakami zaczerpniętymi z różnych obszarów ikonografii. Był to pierwszy cykl w twórczości Berdyszaka, gdzie przekazywana treść posiadała swoje wyraźne odniesienia kodyfikacyjne, tak w sensie użytych form, jak stosowanych kolorów.

[…] W cyklu Requiem odwoływał się twórca do symboliki katolickiej, prawosławnej i judaistycznej, znaków kultur przedchrześcijańskich, kultur starożytności, dawnych zapomnianych symboli i umownych powszechnych oznaczeń.

W latach 70. artysta pracuje nad wieloma zagadnieniami, sięga też po różne media: od 1971 roku realizuje cykl Rama Wschodu techniką autochemigrafii; wartymi odnotowania są rzeźby z cyklu Przeźroczyste, w których artysta, dalej tocząc grę z przestrzenią i widocznością, ale także ruchem — odbywającym się przecież w czasie; posługiwał się szkłem konfrontowanym nieraz z metalem. Powstają (od 1972 r.) również tzw. Modele tworzone na desce, a które niejako dookreślają koncepcje przepracowane przez artystę w pracach z cyklu Przeźroczyste. Tutaj, prowadząc dalej badania nad istotą przestrzeni, tym co ją konstytuuje i zmienia, Berdyszak operuje często również barwą, wykrawane elementy prezentowane są w pewnej odległości od płaszczyzny ścian, reagują kolorem same na siebie, ale też wchodzą w relację z tłem — jego kolorytem i światłem. Artysta podnosi temat przeistaczania się zestawianych, skalowanych i hierarchizowanych form oraz kształtów. Zdarza się, że podobnie jak w Przeźroczystych, łączone są różne materiały — drewno, szkło.

Jeszcze w 1974 r. pracuje nad nowym cyklem Obszary koncentrujące, który będzie kontynuowany do początku lat 80. Minimalizm stosowanych form, znowu redukcja kolorystyczna do bieli z wyważonymi akcentami barwnymi, a w końcu przecinanie elementów, drążenie w nich, wyznaczanie miejsc pustych pomiędzy konstytuującymi dzieło częściami, skłania do medytacji, kontemplacji, koncentracji i pogrążania się w refleksji nad nieskończonością. Tak artysta wypowiadał się o Obszarach koncentrujących w katalogu wystawy Jan Berdyszak w BWA (Poznań 1982):

Z myślą o wywoływaniu, ułatwianiu i wzmacnianiu koncentracji szeroko pojętej powstały OBSZARY KONCENTRUJĄCE. Przeznaczenie ich do tej służebnej, pomocniczej a i tym samym funkcji powoduje, że są one pozbawione sugestii, które powodowałyby świadomościowe refleksje symboliczne, syntaktyczne czy konkretystyczne — właściwe relacjom artystycznym.

OBSZARY KONCENTRUJĄCE są założone jako inicjacja do samokomunikowania się.

O ile OBSZARY KONCENTRUJĄCE mają być pytaniem o coś, to są one pytaniem o samą koncentrację i jej przedintencjonalne osobowościowe występowanie.

Zagadnienie czasowości uwidacznia się szczególnie w cyklu Krąg nieskończoności (1975‒1976), Nieskończoność (1975‒1977) czy Anti nomos (1975–1976). W cyklu Anti nomos dominuje biel, a obszary puste, wycinane z wnętrza dzieła, osiągają kształty opływowe, linia brzegów jest miękka, zaokrąglona, jakby stopniowo wytracała się z płaszczyzny dzieła. Nierówne krawędzie albo też wyrysowane (niekiedy linią przerywaną) ramy, incydentalnie dookreślone są kolorem. Wizualność dzieł koreluje z samą nazwą cyklu — nomos oznacza w języku greckim m.in. ład społeczny lub kosmiczny. Prace z tego cyklu ilustrowałyby wtargnięcie, zamach na integralność płaszczyzny. We wspomnianej już publikacji o Janie Berdyszaku z 1979 roku Bożena Kowalska analizuje ów cykl:

Są w tym cyklu odniesienia do wątpliwej trwałości i niewątpliwego przemijania, do obszarów otwartych, na poły zakrytych i niedostępnych, ale nade wszystko jest niepewność, nieuchwytność i tęsknota za tym, co wyzbyte jest granic.

W latach 1984–1987 Berdyszak podjął się na poznańskiej uczelni funkcji prorektora. Oprócz działalności artystycznej zajmował się też cały czas teorią sztuki. Koncentrował się jednak przede wszystkim na instalacjach — były to konstrukcje ze szkła, m.in. tzw. Katedry (w Galerii Wschodniej w Łodzi i BWA w Lublinie, 1985). Kolejne instalacje wzbogacał o dodatkowe materiały: drewno, kamienie, ziemię.

Ważnym cyklem z przełomu XX i początku XXI wieku jest cykl Passe-par-tout. Zdaje się być konsekwencją dalszego namysłu artysty nad konwencją ramy, elementami wydzielającymi, izolującymi, wytyczającymi granicę między jedną powierzchnią a drugą. Ta granica została przez Berdyszaka poddana daleko idącym zniekształceniom, upłynnieniu, artysta grał z zasadami warunkującymi postrzeganie.

Został nagrodzony m.in. Nagrodą im. Jana Cybisa (1978), Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” (2008) oraz Doktoratem Honoris Causa Akademii Sztuk Pięknych w Bratysławie (1999).

Wystawa Pustka = prawie wszystko przygotowywana przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie, a kuratorowana przez Cezarego Pieczyńskiego po pięciu latach od śmierci Jana Berdyszaka, nie tylko ma na celu przypomnienie dorobku tego wybitnego artysty, ale podejmuje próbę uchwycenia różnych sposobów rozumienia przez artystę pustki jako kategorii filozoficznej. Dobrze podsumowuje dorobek tego artysty Zbigniew Taranienko (Jan Berdyszak, „Sztuka i Filozofia” nr 11, Warszawa 1996):

Twórczość Jana Berdyszaka inspirowały od lat pytania filozoficzne, wychodzące poza sztukę. Początkowo dotyczyły one formy jej realnego pojawiania się w rzeczywistości, później potencjalnych sposobów jej istnienia, więc także praktycznych metod dochodzenia do artystycznych realizacji. Zastąpiły to pytania o możliwości sprawcze i poznawcze człowieka, o samo ludzkie poznawanie, o jego metodologię, wreszcie — o status ontologicznych pytań. Kwestiom dotyczącym człowieka, jego zdolności, trafnego i godnego jego działania, towarzyszyły pytania o świat — o systemy, jakie go porządkowały, i o całą rzeczywistość, jaką się w pełni odczuwa na co dzień. Potoczność wymykała się wszelkim systemom.

Prezentowane prace — przede wszystkim z cyklu Obszary koncentrujące, Anti nomos i Passe-par-tout w sposób heterogeniczny podejmują te zagadnienia. Fizyczny brak fragmentu dzieła, drążenie w jego wnętrzu, rozsadzanie wiążącej dzieło ramy, polaryzowanie poszczególnych jego elementów okazuje się zaproszeniem do refleksji nad wykluczającymi się nieraz, a fundamentalnymi dla myśli filozoficznej i przekonań religijnych problemami: czasowością i nieskończonością, byciem i przemijaniem, ładem i bezładem.


Patroni medialni:
Radio Gdańsk, In Your Pocket, trojmiasto.pl, Pomorskie.eu, Prestiż Magazyn Trójmiejski