Olaf Brzeski. Zza grobu

25.11-23.12.2008

project przygotowany specjalnie dla Galerii Piekary

Związany z Wrocławiem artysta (rocznik 1975) debiutował, wygrywając konkurs na pomnik Pomarańczowej Alternatywy – krasnala stojącego na osobliwym postumencie w postaci ogromnego palca – który obecnie zdobi jedną z ulic miasta. Dyplom z rzeźby na wrocławskiej ASP obronił Brzeski w 2000 roku, szybko wypracowując własny, łatwo rozpoznawalny styl – zarówno w tworzonych przez siebie instalacjach, filmach eksperymentalnych, jak i, a może raczej przede wszystkim, w narracyjnych, silnie zmetaforyzowanych rzeźbach. Jego projekty łączą mroczną wyobraźnię z kunsztownymi efektami ulubionych materiałów: ceramiki i lateksu. Dręczące twórcę obsesje i traumatyczne wizje – których bohaterami są choćby postacie z filmów animowanych czy zmutowane trofea myśliwych – kreują osobliwy, zdeformowany obraz świata „na opak”, w którym destrukcja jest najbardziej twórczym przejawem ludzkiej aktywności, zaś ofiara niepostrzeżenie staje się katem.

Ostatnie wystawy Brzeskiego, wpisując się w dalszym ciągu w temat zamiany ról, transformacji i zniszczenia, eksplorują problem muzeum/galerii jako przestrzeni na poły sakralnej, a w każdym razie nietykalnej, która w pracach artysty ulega znaczącym przesunięciom semantycznym i fizycznym transpozycjom. W „Tylko dla ludzi” (Wrocław 2006) Brzeski odkrywał nowe wartości twórcze stanowiące efekt procesu destrukcji, pozornego w gruncie rzeczy wandalizmu – w najnowszym projekcie, przygotowywanym specjalnie dla Galerii Piekary, nie niszczenie, lecz odkrywanie tego, co ukryte, pokryte kurzem i zapomniane, staje się przedmiotem zainteresowania rzeźbiarza. W „Zza grobu” podważona zostaje także koncepcja wystawy jako wydarzenia stanowiącego efekt finalny przemyślanych i starannych opracowań. Brzeski aranżuje bowiem przestrzeń galerii w ten sposób, iż mamy wrażenie uczestniczenia nie tyle w gotowym projekcie, co w samym procesie przygotowań, montażu, itp. Odnajdujemy jego rzeźby zarówno zmieszane z obfitą warstwą gruzu, śmieci i przeróżnych akcesoriów remontowych zajmujących centralne pole przestrzeni, oraz w niby przypadkowej dziurze w ścianie, przez którą możemy zajrzeć do magazynu galerii. Owe rzeźby to porcelanowe kowadła, które zarówno poprzez swoje umiejscowienie, jak i materiał, z którego zostały wykonane, prowadzą specyficzną grę z odbiorcą. Kowadła – od dawna inspirujące artystę swą formą, ale też niezniszczalną naturą – poprzez wykonanie w subtelnej i kruchej ceramice zatracają swoją funkcję i siłę. Jedno z nich – zniszczone poprzez wyraźnie widoczne uderzenie młotem i umieszczone na stercie śmieci m.in. w towarzystwie pękniętej umywalki traci też czytelność kształtu, zaś jedynym znakiem rozpoznawczym jest logo producenta: Brzeski. Drugie kowadło artysta umieścił w magazynie, do którego oglądania (podglądania?) zaprasza owalny otwór w ścianie. Spowitą czerwonym światłem przestrzeń wypełniają liczne detergenty, stare szmaty i pudła. Leżące na buduarowej kołdrze kowadło markuje w tym wypadku znamienne logo: „Old Whore”. Trzecia z prezentowanych na wystawie rzeźb Brzeskiego to ceramiczny tors Laokoona „ubrany” w dość osobliwe, raczej mało ludzkie członki i pozbawioną twarzy głowę. Ta postać, bardziej przypominająca monstrualną kukłę, niczym przechowywany przez lata eksponat galeryjny wydostaje się z magazynu galerii, z demoniczną siłą wywarzając ścianę i burząc to, co dotąd nietykalne i niezmienne.

Jakie znaczenia odkrywa Brzeski zapraszając do dialogu nieprzypominające siebie kowadła, nic nieznaczące i niewywołujące skojarzeń z przestrzenią sztuki przedmioty oraz monstrualną postać, łączącą w sobie cechy zwęglonego ciała, marionetki i nietkniętej duchem czasu rzeźby antycznej? Tym pytaniem zapraszamy jednocześnie do zwiedzania wystawy.